Thursday, April 26, 2007

Sunday, April 22, 2007

Wednesday, April 18, 2007

dziś

zapach świeżego deszczu
przeżyłem 1,474,515,000 sekund

Saturday, April 7, 2007

04/08/2007, Sunday

Tekst jest tutaj: to była długa droga, wiele dni, dręczące upadki, słabość, cisza i noc, głos i dzień. Wsiadam do łódki, morze jest zimne, wieje wiatr. Coś gniecie w dołku od pestek witamin, dużych kubków kawy, ciężkich papierosów. Dokręciłem śrubkę w okularach. Kiedy wstanie dzień, nic się nie zmieni, a jednak wiem, że nie jestem sam. Wiele kroków oczyści żołądek, wtedy – jak mówi Azizoddin [błogosławieństwo i pokój Temu, który jest dobrym stworzeniem, oraz rodzinom ich i ich czystym towarzyszom] – przesyła on swoją pracę do wątroby, wątroba wykonuje swoją pracę i przesyła do serca, a serce wykonuje swoją pracę i wysyła do mózgu. Gdy ten wykona swoją pracę, proces sublimacji obiega końca i światło zostaje oddzielone od ciemności, pojawiają się własnosci światła i ten, kto dokonuje tej pracy staje się świadomy, słyszący i widzący.
Idź więc i patrz uważnie, bo każdy pyłek kurzu
jest Czarą Pokazującą Świat, jeśli się dobrze przyjrzysz.

04/08/2007, Sunday


Podziękowania dla Przyjaciół – bez nich co jest ? – za Słowa..

04/08/2007, Sunday


..nie było tekstu, bo »tutaj Go nie ma« – mówi Pismo – »idźcie już stąd«.

Thursday, April 5, 2007

Sunday, watch on Sunday


04/06/07 Good Saturday, all that time


04/06/07 Good Friday, night


– Jakiego pokoju szukamy? Mówię o prawdziwym pokoju, dzięki któremu nasze życie ma sens. Nie tym doczesnym, lecz wiecznym. To ludzie tworzą problemy i tylko ludzie mogą je rozwiązać. W końcu mamy wiele wspólnego. Wszyscy zamieszkujemy jedną planetę, oddychamy tym samym powietrzem, myślimy o przysłości naszych dzieci i jesteśmy śmiertelni.

04/06/07 Good Friday, night


O, God, Thy sea is so graet and my boat is so small
Boże, ocean Twój przeogromny, a moja łódka tak mała

04/06/07 Good Friday, night

– Piękny poranek.. co ci jest ?
– Wzeszło słońce. Każdy wschód mówi coś o nas.
– Co takiego mówi ?

04/06/07 Good Friday, night


– Jeśli słońce jutro wzejdzie, to tylko dzięki ludziom dobrej woli. To nasza jedyna obrona przed złem.
Wszystkie fotografie: http://www.kavkazcenter.com

04/06/07 Good Friday, evening


Być może przemienność roli przywraca mi zdziwienie. Być może bez tych zdjęć [o których pisałem »a obok krąży ekscytacja [..] myślę ich żywymi«] nie mógłbym patrzeć na świat, takim jaki jest – z kwiatkami za oknem, z księdzem redaktorem po wielkosobotnią sałatkę w supermarkecie, z »wesołym dniem po dniu« po którym jutro »śniadanie wielkanocne międzynarodowe«, z wszystkością ledwo ogarnięcia, myślą. Wiem, już o czym chcę pisać w poniedziałek. Teraz skończyłem film sprzed tygodnia [tak, to taki film przewinąłem przed oczami z plików w pamięci i wyobraźni, tutaj] oglądać »Trzynaście dni«. Ostatnie słowa scenariusza są ostatnimi do przejścia przez pustynię lodowatych ciał. Wierzę, że oni są, bo ja jestem. Wierzę, że obrazy »demonic mundi« jak nazwałem katalog, w którym ciągle przybywa plików, nie są oddzielone od świata kolorów, śmiechu i prawdy. To przemienność roli obrazu, który odchodzi do archiwum lecz nie do kosza.

04/06/07 Good Friday, evening


Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
o Panie, słuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, któż się ostoi?
Bogobojnym udzielasz jednak przebaczenia.
[..]
W Panu pokładam nadzieję,
nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na twe słowo.
Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy świtu.
[..]
[..]
[..]
Psalm 130, De profundis..

04/06/07 Good Friday, evening


»Na świecie żyje sześć i pół miliarda* ludzi o różnych umysłowościach, w pewnym sensie potrzebujemy więc sześć i pół miliarda różnych religii. Wierzę, że każdy człowiek powinien wstąpić na taką ścieżkę duchową, która najlepiej pasuje do jego stanu umysłu, naturalnych skłonności, temperamentu, przekonań, wartości wyniesionych z domu i korzeni kulturowych« – JŚ XIV Dalajlama.
* According to the International Programs Center, U.S. Bureau of the Census, the total population of the World, projected to 04/07/07 at 15:03 GMT (EST+5) is 6,587,257,643

04/06/07 Good Friday, afternoon


»Photo taken at the instant bullets from a French firing squad hit a Frenchman who collaborated with the Germans. This execution took place in Rennes, France« Himes, November 21, 1944. 111-SC-196741.

04/06/07 Good Friday, afternoon


»Zobaczmy u boku Jezusa wszystkie dzisiejsze kobiety, przede wszystkim te upokarzane i gwałcone, zepchnięte na margines i poddane nieludzkim, rytualnym praktykom plemiennym. Przywołajmy kobiety przeżywające kryzys i osamotnienie z powodu macierzyństwa. Matki żydowskie i palestyńskie i te ze wszystkich ziem ogarniętych wojną. Wdowy i kobiety w podeszłym wieku zapomniane przez własne dzieci« – ks. Gianfranco Ravasi, rozważania Drogi Krzyżowej – stacja IX, Colosseum 04/06/2007.

04/06/07 Good Friday, afternoon


»Na najbardziej pierwotnym i archaicznym poziomie kultury życie ludzkie było samo w sobie aktem religijnym – odżywianie, życie płciowe, praca miały wartość sakramentu. […] świat archaiczny nie znał czynności "świeckich": każda czynność, która miała określony sens, uczestniczyła w pewien sposób w sacrum. Świeckie były tylko czynności niemające znaczenia mitycznego, czyli niemające wzorcowych modeli. Można więc rzec, że każda odpowiedzialna i zmierzająca do precyzyjnie określonego celu czynność była dla świata archaicznego rytuałem” – Mircea Eliade »Próba labiryntu: rozmowy z Claude-Henri Rocquetem« [źródło: Alina Gutek »Zwierciadło« kwiecień 2007]

04/06/07 Good Friday, afternoon


The first public hanging took place at dawn on the 19th of March 2001 when 30 year old Fariba Tajiani-Emamqoli and four men were put to death for drug trafficking in Tehran. Fariba was attended by a woman prison officer and was blindfolded and had her hands tied behind her back. Like most public hangings nowadays the hydraulic crane of a small recovery vehicle was used to hoist her into the air. The whole process took 25 minutes, with the bodies being left hanging for 10 minutes before being taken down. A crowd of about 200 gathered to witness the event and chanted "Allah akbar" – "God is great" and "Death to the traffickers, death to the traffickers".

04/06/07 Good Friday, afternoon


Nie mogłem oglądać tych zdjęć. Jest chwila – teraz mogę o tym powiedzieć – kiedy doszedłem do granicy »oglądalności« siebie. Bo wszystko na co patrzę, to ja – patrząc widzę siebie, siebie poszukując. Poznanie i doznanie – historia, estetyka, ekscytacja. Myślę, że tak to się właśnie układa: najpierw jest »neutralna« nauka faktów – nic jeszcze nie wiem. Potem jest upodobanie, to jest staranność w posługiawniu nabytą wiedzą i umiejętnościami. Tak rodzi się porządek – potrafię układać klocki. A obok krąży ekscytacja – najpierw jest pogłębioną wiedzą: odkrywaniem ludzi, każdy z wizerunków jest osobą – ż y w ą osobą. Więc patrzę na tych martwych jak na siebie – dlatego myślę ich żywymi. Wydaje mi się, że w ten sposób współodczuwam. Potrzeba jednak dojść do momentu martwej ciszy, do zobaczenia realności ciała. W tych fotografiach nie ma już nic poza spustem migawki. Przestaję wierzyć, że ten kto nacisnął spust jest człowiekiem. Potrzeba wrócić do siebie, do mnie, do człowieka. Poza nim jest histeria lub obojętność. Chcę wierzyć, że tych dwóch, trzech, na zdjęciu powyżej, wróciło do domu. Wiem już, że nie mogę powiedzieć »nieważne w jaki sposób, choćby tylko ostatnią świadomą myślą« – to też ważne i oby tym, co przeżyli dana była taka chwila, ale ja potrzebuję siebie aby iść dalej. Droga się nie skończyła, ścieżka na którą się wchodzi nie kończy się, ponieważ nie jest grą na chwilę.

04/06/07 Good Friday, afternoon


»Niech Bóg mi wybaczy« – bo nie wiedziałam co czynię.. czy tak rzeczywiście brzmiały jej słowa: ..Fariba Tajiani Emamqoli's last words were translated as »May God forgive me«
see
Może jednak to tylko pytanie: Boże, jak to się stało, że tu jestem ?.. jak to jest, że jesteśmy..
Tak, to jest pora, kiedy coś już się dokonało i mogę stawiać sobie pytania ..what can I do.. tozzo - mówiłem kiedyś, wykonując performance – to co mogę zrobić.

04/06/07 Good Friday, before noon


..przed południem, albo po południu.. to dzieje się zawsze. I nie myśl, że nie pamiętam o wszystkich sprawach dobrych, pięknych i cichych – kto wie, jaką myśl wlał w umysł tego skazańca twórca tej planszy [patrząc na nią, myślę o grach w wirtualnym realu, komputerowych] – kto wie, bo nawet on mógł jej nie widzieć.

04/06/07 Good Friday, before noon


Jeśli jeszcze tego nie wiesz, w tej chwili jest dzień albo noc, tu albo tam, ktoś zachłystuje się krwią, myślisz że naprawdę świat dzieje się kiedy otwierają areny ?
Świat dzieje się w jednym człowieku, i jeśli nie dzieje się w tobie, to tak jakby go nie było, albo – zaprawdę – nie ma go wcale. To gdzie on wtedy jest ? gdzie jesteś ? Kim jesteś kiedy jesteś i kim jesteś kiedy nie jesteś – jesteś, tylko.

04/06/07 Good Friday, before noon


Dlatego nie myśl, że zbrodnia kryje się w mroku. Popatrz, to biały dzień i wszystko jest zwyczajne: trawa boiska jest przystrzyżona, samochody, którymi przyjechali – japońskie, i ten obraz jest z kamery, takiej małej, poręcznej zabawki.
Być może przedmioty mają więcej wstydu. Nie mów jednak, że milczą – komputer stoi na stole, kamera została włączona, plik jest dostępny. Są bardzo cierpliwe, przedmioty.
see
Source: www.rawa.org

04/06/07 Good Friday, before noon


Świat jest ślepy – świat, który zwykle nie oddaje »oko za oko«, bo: ..oko za oko powoduje, że cały świat staje się ślepy – jak mówił Gandhi. O tak, jest ślepy, ponieważ milcząc nie musi słuchać. – To nie jego sprawa – mówi, niepatrząc.

04/06/07 Good Friday, morning news


Tak, są dwie wiadomości: jedna – że przyszliśmy na świat, druga – że przyszliśmy na świat.
..która jest dobra ? ..która jest zła ?
..która jest dobra ? ..która jest zła ?
»A truck load of bodies of prisoners of the Nazis, in the Buchenwald concentration camp at Weimar, Germany. The bodies were about to be disposed of by burning when the camp was captured by troops of the 3rd U.S. Army«
Pfc. W. Chichersky, April 14, 1945. 111-SC-203464.

04/06/07 Good Friday, morning news


»DES PHOTOS ELOQUENTES RAMENEES PAR UN TOURISTE«
see
..są dwie wiadomości: jedna – że przyszliśmy na świat, druga – że przyszliśmy na świat
Która jest dobra ? Która jest zła ?

04/05/07 Good Thursday, night


Located in the north-east outskirts of Lhasa City, Drapchi Prison is the largest prisons in Tibet..

04/05/07 Good Thursday, evening


..idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie: »Nauczyciel mówi – Czas jest bliski, u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami«. A oni uczynili tak, jak im polecił.

Monday, April 2, 2007


Kiedyś widywałem ją codziennie. I to jest ważne, że nic się nie zmieniało i wszystko trwało w ustalonym porządku. Kiedy dzień po dniu stoisz twarzą w twarz wobec kogoś, kto nie odchodzi, wtedy po wielu dniach zaczynasz widzieć tych, którzy przychodzą i odchodzą. Zaczynasz rozumieć, jak różne powody i potrzeby sprowadzają ich do tego miejsca. Potem, zauważasz że nie to jest ważne kim są i co ich sprowadza, a obecność – miejsca, czasu i opatrzności. Tak, opatrzność to wszystkie okoliczności, lecz nie te „do przewidzenia”. Na tym polega czas.
Teraz rozumiesz, że mówię o pewnym obrazie. To usankcjonowane obrzędem przyglądanie się obliczu tej kobiety uczyło mnie powoli widzieć to, czego tu, na reprodukcjach nie widać i o czym za wiele powiedzieć nie mogę, nie chcę się rozpisywać; nie teraz. Pokrótce – to kwestia rysunku dalszych postaci, o których, znów, trzeba by więcej powiedzieć. Policzmy: ja jestem siódmą, dwa posągi, o których dalej, dziecko i dwie postaci muzykujące w tle. Ona jest siódma. Pamiętaj, że malarz malował na murze, na ścianie ogrodu lub bramy ulicy. Wiele razy zastanawiałem się kim był i dlaczego malował ? dlaczego ikonę. Teraz wiem, że pomylił [ o szczęśliwe przeporządkowanie ! ] dwa porządki: jeden jest niezachwiany a drugi swobodny. Trzeba uważnego namysłu, żeby pomyśleć jak swobodna jest stałość; tak jak nie ma zwątpienia w radości.
Jeśli pomyśleć dobrze o tym jak różne są postaci dziecka i muzykujących od jej postaci, wtedy możemy mówić o tym kim jest, o postaci bodhisattvy – tego, kto zgadza się pozostać i pomagać. To jest dopiero punkt wyjścia, ponieważ nie ma prostego przełożenia pomiędzy językami tradycji i punkt wyjścia, ponieważ nikt nie jest sobą ze względu na siebie. To kim jest, jest tyle ważne od niej, co od tego kto patrzy. Nie umiem wytłumaczyć mojego przekonania o jej zaakceptowaniu siebie. Czy pomaga mi to widzieć ikoniczna forma obrazu ? Wiele lat później mówiono mi o ikonie Andrieja Rublowa, trzy postacie – znajdziesz je w internecie. Wtedy, powoli zacząłem myśleć jaką drogą wędrowało malarstwo, dlaczego pojawiły się uwolnione z kanonu postaci ?
Może już wiesz, że chcę mówić o postaciach, które ten kto komponował ramę kaplicy dla obrazu na ścianie, wprowadził obok niej. Pomyśl, że wpatrywałem się do bólu bez-rozumienia dlaczego w miejscu świętego widzę coś, czego nawet dziś nie umiem jeszcze wymówić. Ciała kobiety. Pomyśl o tym, są pełne. Spójrz na koło do otoczenia rozwartą dłonią wokół pępka, podnieś oko strugą sutek, przepływający kształt. Nie ma odpowiedzi. Poza czasem jest wszystko, tak wiele do ogarnięcia jak ruch rąk, jej i dziecka, wokół jabłka lub koła, które podaje czas czasowi. Zatrzymałem się, znów. Zamykając bramy. Otwieram oczy.
Kto traci poczucie osobistego przeznaczenia i odrzuca myśl o jakimkolwiek powołaniu w tym życiu, traci wszelką nadzieję na szczęście.
Tomasz Merton
Nikt nie jest samotną wyspą

13/14 end of March